Zaczarowana zima

Dolina zmysłów

– Z drogi! – krzyknęła wesoło dziewczynka, pędząc na sankach z największej górki. Gdy się roześmiała, jej ciepły głos wypełnił mroźne powietrze. Miała mocno zaróżowione policzki i błyszczące oczy. 
– Jeszcze raz, Oliwka? – zapytał chłopiec siedzący z tyłu. I on miał różowe policzki, a z jego ust wydostawały się kłębki pary. Było zdecydowanie mroźno. 
Dziewczynka spojrzała na swoje ręce. Ciepłe rękawiczki otulały jej małe dłonie. Nadal było jej ciepło, choć śnieg powoli się roztapiał, tworząc na nich mokre wzory. Wełniana czapka była przekrzywiona, a szalik powiewał, gdy biegła. To był dobry czas na powrót. 
– Bartek, ostatni, obiecuję! – krzyknęła, wbiegając szybko na górę. 
Razem wciągnęli sanki i zatrzymali się na górze. Park wyglądał piękni...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Sprawdź, co zyskasz, kupując prenumeratę.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI