Misja High 5. Fragmenty dziennika pokładowego kosmolotu High 5

Ruszamy w drogę

25 marca 2223 czasu ziemskiego
Wybaczcie mi, o potomni, ale dziś rano włączyłam sztuczną grawitację. Tylko na 3 minuty! Już nie dawałam rady. Większość z was zapewne doświadczyła stanu nieważkości w przyszkolnych pracowniach okołoorbitalnych, ale co innego polatać sobie po wnętrzu satelity z paczką znajomych, a co innego spędzić w stanie nieważkości 7 długich lat. 
Wierzcie mi, do braku ciężaru własnego ciała nie da się przyzwyczaić. Dlatego tylko minutę spędziłam na bieganiu, skakaniu i turlaniu się po pokładzie. Dwie pozostałe minuty leżałam na podłodze, czując słodki ciężar ciała. Ach, jakież to cudowne uczucie! Czułam każdy centymetr mięśni, każde ścięgno, każdą kość, każdy fragment skóry i śmiałam się ze szczęścia! I trochę też płakałam.
(…) 

29 marca 2223 czasu ziemskiego
Wyjęłam z chłodziarki mandarynkę. Obiecałam sobie, że zasmakuję prawdziwego ziemskiego owocu, zanim spotkam się z Obcymi. Nie wiemy, co się wydarzy, nie wiemy, czy komunikat, który dostaliśmy, to zaproszenie (tłumaczone jako: „wpadnijcie na podwieczorek, nie musicie zdejmować butów”), czy ostrzeżenie („trzymajcie się z daleka, bo zjemy was w butach”). Wierzę, że to zaproszenie. 
Dzisiaj tylko wącham mandary...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Sprawdź, co zyskasz, kupując prenumeratę.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI